Dlaczego lubię w Walentynki?

przez 08:39 3 komentarze

Co roku zastanawiam się, skąd ten cały Walentynkowy szum i przepychania w rozmowach prywatnych i Internetowych. Wy się lepiej, ludzie z listopada zastanówcie, ilu z Was zostało poczętych 14 lutego w przypływie komercyjnej namiętności :-)


"Bo to przecież czysta komercja!"


Serio? A co nie jest komercją? Święty w czerwonym płaszczu, z czerwonymi polikami i białą brodą? Może te tysiące zniczy wystawianych już we wrześniu  w przeróżnych wzorach i kolorach? Może te lampiony na Noc Kupały, która przecież jest nasza! Jesteśmy zalani komercją po same uszy. Topimy się w kampaniach marketingowych, a jedna napędza kolejną. Każde mniejsze, czy większe święto jest genialną okazją to zbicia odrobiny kasy na tematycznych gadżetach. Jednak, czy to jest powód, żeby z góry wylać na coś wiadro hejtu i goryczy? Dla mnie nie.

"Walę-w-tynki, bo nie mam z kim...


... jednocześnie uważam, że święto to jest beznadziejne i nie obchodzę. Jak miałem/am z kim, to obchodziłem/am, ale teraz to nie. To głupie". Nooooo, moja ukochana postawa! Jak nie mam z kim, to fuj, to brzydzą mnie zakochane pary i to w ogóle jest obleśne... śmieszne! Hipokryta przegania w argumentach hipokrytę. Bo jak to, rok czy dwa lata temu 14 lutego tuptał opatulony skowronkami i rysował serduszka na zaparowanej szybie, a teraz zapomniał? Walentynki to święto zakochanych! Jak nie masz partnera, to spędź je z ukochaną babcią, czy zabierz psa na długi spacer. Okaż komuś, że go kochasz jeszcze jeden raz, nawet jak jest tylko (a może aż) kotem w nogach łóżka :-)

"Kocha się cały rok, a nie tylko raz"


Czy 365 dni w roku to odpowiednia ilość na okazanie uczuć najbliższej osobie? Dlaczego nikt nie krytykuje rocznic, urodzin, imienin, świąt jako zbędnej okazji do okazywania sobie uczuć? Otóż dlatego, że Walentynki są na tyle kontrowersyjne, że dla zasady trzeba przyjąć postawę "nie chcę, nie lubię", bo przecież głupio tak po prostu przykleić uśmiech na twarz i nie zrzędzić. Nie można 14 lutego potraktować jako dobrej okazji do okazania bliskiej osobie tego, co czujemy? Do mówienia usłyszenia "kocham Cię" częściej, niż zawsze? Zatrzymaj się na chwilę, złap ukochaną osobę za rękę i pomyśl, co dobrego Wam się przytrafiło i róbcie co chcecie! Miłości nie wyznacza grubość portfela, ani ładna buzia. Może Walentynki to idealny czas, by coś naprawić, by wyciągnąć wnioski i zacząć od nowa? 

...


Ja upiekę suflety czekoladowe, zrobię smaczny obiad. Jak pogoda pozwoli, pojedziemy rowerami do lasu. Jak nie - będziemy zalegać w łóżku i oglądać filmy. Zatrzymamy się, bo na to nie zawsze jest czas w ciągu roku. Związek należy pielęgnować codziennie, a nie od święta, ale każde święto jest dobrą okazją do czegoś więcej, nawet jak jest to tylko jeden film więcej ; )
Słodka, walentynkowa pościel na łóżku leży od wczoraj, bo ja lubię takie rzeczy. Lubię. I lubiłam, jak byłam sama.


Bo to dobre święto jest. Co z tego, że amerykańskie. Co z tego, że słodkie i kiczowate. No co z tego? Komu to krzywdę wyrządza?

Niemęskoosobowa

O mnie

Blondynka. Zakupoholiczka i miłośniczka pomadek. Kobieta. Z bałaganem w torebce i w głowie. Człowiek. Kochający zwierzęta i ludzi.

3 komentarze:

  1. Super tekst i podpisuję się pod nim wszystkimi kończynami! Najgorsze jest właśnie to powiedzenie: "kocha to się cały rok, a nie w walentynki". Luuuudzie, co wy gadacie :D. Dla mnie to super sprawa, że ten dzień to taki pretekst, by się ładnie ubrać, wyjść na randkę, spędzić czas z ukochaną osobą. To bardzo ważne w natłoku codziennych obowiązków.

    http://aleksandrarw.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  2. Dla mnie Walentynki są też świętem przyjaciela. Zawsze składam życzenia babci, przyjaciółkom, osobą bliskim. Według mnie o to w tym chodzi! Pamiętajmy o najbliższych :) To nie jest święto tylko dla par :D

    OdpowiedzUsuń